Starsza kobieta wraca w Wigilię z zakupów. Niestety uciekł jej autobus, więc próbuje złapać okazję.
Nagle zatrzymują się policjanci swoim radiowozem, kobieta mówi: Panowie, jest Wigilia, uciekł mi autobus. Bądźcie tak mili i podwieźcie mnie do domu.
Policjanci zgadzają się.
Dojechali na miejsce.
Panowie, wszystkie pieniądze wydałam na zakupy, więc nie mam wam jak zapłacić. Może zapłacę w naturze?
Policjanci odmawiają.
Kobieta odchodzi.
Nagle jeden policjant pyta drugiego:
Jacek, a jak się płaci w naturze?
Nie wiem.
Więc kierowca radiowozu otwiera okno i woła:
Proszę pani, a jak się płaci w naturze?
No, ściągnę majtki i wam dam.
Policjant pyta drugiego:
Jacku, chcesz majtki?
Nie.
Ja też nie.
I pojechali.