– Coś ty Zenek taki markotny? – Aaa… Miałem przygodę noworoczną. Wracam do domu z Sylwestra, a tu przed domem auto mojego najlepszego kolegi Ryśka. – O, żesz ty w mordę kopany!? – myślę. I wybiłem mu szybę od strony pasażera… – Fajnie! – Eee tam fajnie. Wchodzę do domu, a tam kurtka Ryśka wisi i stoją nowiusieńkie buty . To ja mu kurtkę pociąłem, a od butów oderwałem podeszwy. – Super! – Aj tam, super… Wchodzę do sypialni, patrzę a tam Rysiek mści się na mojej żonie Helenie za tę szybę, kurtkę i buty!