W środku nocy budzi się rozanielona żona i szarpie za rękę męża:Zenku, ale miałam cudowny sen! Zenek wkurzony, ale pyta:
A co takiego ci się śniło?
Wyobraź sobie, na plaży stało ogromne wiadro penisów. A na samym wierzchu leżał jeden taki duży, sprężysty!
To pewno był mój? – pyta mąż.
Coś ty! Twój to leżał obok, jakiś taki mały, stary, pomarszczony. Za pół godziny facet ciągnie za rękę żonę:
Kryśka, ale miałem cudowny sen! Wyobraź sobie, śniła mi się plaża – patrzę, a tam pełne wiadro damskich cipek. Takie śliczne, wąziutkie, piękne? a na samym wierzchu leżała taka jedna przepiękna, młodziutka? mówi rozmarzony mąż.